Zdjęcie: z otwartych źródeł
Dietetyk radzi ponownie rozważyć jakość soli. Konwencjonalne gotowanie powoduje brak równowagi sodu i potasu w diecie.
Przez lata dogmaty dietetyczne podkreślały znaczenie unikania soli i ograniczania jej dziennego spożycia. Jednak badania ostatnich lat pokazują, że nie wszystko jest takie proste. Pisze o tym RBC-Ukraina, powołując się na publikację dietetyka Anastazji Gołoborodko na Telegramie.
Jakie zagrożenia niesie ze sobą spożywanie soli?
„Nie należy nadużywać soli. Osoba ze skłonnością do nadciśnienia może zrezygnować z soli i faktycznie uratować sobie życie. W leczeniu nadciśnienia ma sens – ograniczenie soli i dopiero wtedy zażywanie leków” – mówi ekspert.
Według niej sól starzeje układ sercowo-naczyniowy. Zwiększa także ciśnienie osmotyczne osocza krwi, co prowadzi do przejadania się. Udowodniono również, że może prowadzić do zmian w błonach śluzowych i raka żołądka.
Dietetyk dodaje również, że w przypadku osób cierpiących na wrzody żołądka nadmierne spożycie soli stworzy środowisko dla namnażania się Helicobacter pylori. A przy patologiach hormonalnych sól będzie stymulować obrzęk.
Jakie są zalety jedzenia soli?
„Z kolei żywność całkowicie niesolona oznacza zmniejszenie odpowiedniego poziomu kwasowości żołądka, niedokwaszenie i niedobory, prowadzące często do chorobotwórczych procesów gnilnych, trawienia białek (mięsa, ryb, jaj) i złego wchłaniania tłuszczów” – wyjaśnia. dietetyk.
Wymienia pięć patologii, do których prowadzi dieta bezsolna: niedotlenienie, podwyższony poziom trójglicerydów, insulinooporność i zaburzenia równowagi elektrolitowej.
Gołoborodko dodaje jednak, że 80% soli z pożywienia zjadamy i nawet tego nie zauważamy.
„Dobrą strategią jest to, że jeśli już posoliłeś potrawę, nie dodawaj do niej dodatkowej soli. Jest norma – dla osób zdrowych 2,3 g dziennie, dla osób ze skłonnością do nadciśnienia 1 g. Po prostu jedz mniej. chleb i zrezygnować z wędlin i jedzenia z opakowań. Słone przekąski i przekąski nie są równoznaczne z posiłkami – mówi Gołoborodko.
Jaką sól najlepiej włączyć do diety?
Dietetyk radzi ponownie rozważyć jakość soli. Konwencjonalne gotowanie powoduje brak równowagi sodu i potasu w diecie.
„Zastąp sól przemysłową bardziej naturalnymi rodzajami, o czym dzisiaj porozmawiamy” – radzi ekspert.
Zauważa, że im mniej etapów oczyszczania przechodzi sól, tym lepiej. Według niej sól kuchenna ma słaby skład mineralny, dlatego jej nie poleca. Sól morska – ma inny profil chemiczny w zależności od morza, ponieważ zawarte w niej minerały wzbogacają smak. Jest też sól z dodatkami – z jodem, np. sól różowa i czarna.
- Maldon – płatki soli. Wydobywa się go w Essex w południowo-wschodniej Anglii od końca XIX wieku.
- Czarny himalajski zawiera siarczyn żelaza i nadaje kryształkom soli ciemnobrązowo-fioletowy kolor, a związki siarki nadają zapach siarkowodoru.
- Różowa sól ma 3 najlepsze miejsca wydobycia na świecie: w Himalajach, Pakistanie i Indiach. Często jest grubo mielony i zawiera do 5% zanieczyszczeń.
- Istnieją również rodzaje smakowe. Dietetyk radzi wybrać sól z Nomu, na lato – z suszonym rozmarynem, na zimę – z borowikami.
- Sól z węglem. Ten typ wydobywa się w Hiszpanii i Portugalii, Japonii i Korei.
- Tylko sól morska. Występuje gruboziarnista sól mineralna, sól osadowa i sól z dna oceanów.
„Dlatego usuń ze swojej diety kiełbaski i dodaj odrobinę wysokiej jakości soli do wykończenia dania” – radzi Gołoborodko.